środa, 23 stycznia 2013

Socjologia - społeczeństwo, demokracja, wartości, bezwzględny neoliberalizm i kultura społeczna...

W związku z tym że połączyłem przyjemne z pożytecznym pisząc prace zaliczeniowe na socjologię, ale pisząc o rzeczach ważnych dla mnie z ideologicznego punktu widzenia... postanowiłem podzielić się nimi również i tutaj....

Tekst: E. Wnuk-Lipiński, Struktura społeczna, relatywna deprywacja a uczestnictwo w życiu publicznym, [w:] Socjologia życia publicznego. Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2008, s. 53 – 78

Temat: Struktura społeczna, zasady sprawiedliwości społecznej a legitymizacja nierówności.

Status społeczny jest miarą pozycji człowieka w społeczeństwie, a czynniki określające miejsce jednostki w strukturze społecznej to m. in. dochód, władza, wykształcenie, prestiż, własność – jeśli mówimy o aspekcie dystrybucyjnym. Natomiast w aspekcie relacyjnym będą to stosunki społeczne tworzące relacje dominacji i podporządkowania, kooperacji i konfliktu, upośledzenia i uprzywilejowania. Wszystkie te wymienione cechy i relacje decydują o naszym miejscu w hierarchii społecznej, o losach życiowych oraz charakterze jej relacji z otoczeniem. Teoretycy tacy jak Weber czy Marks uważają, że strukturę społeczna kształtuje społeczny podział pracy, zarówno w gospodarce centralnie planowanej jak i gospodarce rynkowej. W tym pierwszym typie gospodarki to państwo ustala hierarchicznie kto zajmuje jaką pozycję w ramach struktury planującego społeczeństwa socjalistycznego. W ustroju kapitalistycznym pozycję społeczną generuje przede wszystkim wolny rynek, przyporządkowując jednostkę do jednej z trzech grup klasowych. W elitarnej klasie wyższej znajdują się wielcy właściciele środków produkcji, w klasie średniej drobni właściciele środków produkcji lub wykwalifikowani pracownicy umysłowi, i w końcu w klasie niższej pracownicy fizyczni. W sytuacji gdy rozpiętość dochodowa pomiędzy poszczególnymi klasami jest zbyt wysoka możemy mówić o dysonansie międzyklasowym. Dysonans międzyklasowy powoduje, że dolne kategorie drabiny społecznej zyskują najmniej nawet gdy ich sytuacja w porównaniu z latami ubiegłymi również się polepszyła. Innym zjawiskiem jest polaryzacja, która powoduje zanik klasy średniej i dzieli społeczeństwo na dwie klasy, wyższą i niższą, przy czym klasa średnia przyporządkowana jest do klasy niższej, a dotychczasowa klasa niższa przenosi się „w rejony chronicznej biedy i społecznej marginalizacji”. Nierówności społeczne dzielą się na akceptowalne i nieakceptowalne, czyli na sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Jeżeli nierówności są społecznie akceptowalne, to możemy mówić o ich legitymizacji. Wyróżniamy cztery kategorie podstawowych zasad sprawiedliwości społecznej: egalitarne, merytokratyczne, „sułtańskie” i wynikające z tradycji. Zasada egalitaryzmu oznacza równość, która może być jednak różnie pojmowana, np. równość warunków, czyli każdy otrzymuje tyle samo mimo zróżnicowanego wkładu włożonego w osiągnięcie pożądanego rezultatu działania. Drugi typ równości wydaje się być najsprawiedliwszym rozwiązaniem – chodzi tu o równość szans, czyli nikt na starcie nie jest uprzywilejowany, każdy ma takie same warunki rozwoju i dostęp do narzędzi pracy które ten rozwój mu gwarantują. Taki model przykładowo preferuje system skandynawski i cechuje nowoczesne państwo opiekuńcze, oparty na socjalnym systemie zabezpieczeń i gospodarce rynkowej.1 Równość warunków przypisać można już jednak typowym systemom socjalistycznym. Pojęcie równości zdaje się być niewyczerpywalne, można mówić również o równości dochodów, zamożności, szans, osiągnięć, swobód czy praw. Kolejna zasadą sprawiedliwości społecznej jest zasada merytokratyczna mówiąca o tym, że nierówności same w sobie nie są złe jeżeli dysproporcje dochodowe czy statusu społecznego są wynikiem wkładu włożonego w pracę. Zasada ta kieruje się hasłem „każdemu według zasług” i uprzywilejowuje jedynie jednostki które cechuje wysiłek i praca, kwalifikacje zawodowe. Innymi słowy rekompensuje trud włożony w osiągnięcie danego celu a gani i karze za lenistwo. W gospodarce rynkowej mechanizmem wyceniającym zasługi jest wolny rynek, natomiast w systemach autorytarnych i totalitarnych, nagroda za pracę jest kwestią zależną od sądu i gustu władzy państwowej. Merytokratyzm nie usprawiedliwia braku równości szans, legitymizuje nierówności społeczne i widoczny jest głównie w państwach opartych na systemie wolnorynkowym. Trzecia zasada sprawiedliwości społecznej zwana „sułtańską” jest nieodłącznym elementem systemów totalitarnych i autorytarnych. Legitymizuje przywileje w strukturach władzy centralnej nagradzając za lojalność wobec jej lidera. Korzyści mogą wynikać np. poprzez obsadzanie na kluczowych stanowiskach ludzi którzy sprzyjają i hołdują władzy. Taka nagroda może ich zmotywować do dalszej pracy i działania na rzecz systemu oraz władzy wobec której mają być wierni i posłuszni. Z kolei czwarta zasada sprawiedliwości społecznej legitymizuje nierówności przez tradycję. Wnuk-Lipiński pisze, że ta zasada „ma w sobie pewien posmak fatalizmu” bowiem uznaje się nierówności społeczne jako cechę przypisaną każdemu człowiekowi od urodzenia. Jeżeli ktoś urodził się biedny, to nic na to nikt nie poradzi, nie można rekompensować komuś niedostatku i rozpatrywać tego jako niesprawiedliwości, „tak jak nie rozpatruje się w kategoriach niesprawiedliwości opadu deszczu w czasie urlopu czy przestrzeganie obyczaju”. Nierówności można jeszcze podzielić na: społeczne, polityczne i ekonomiczne, a te ściśle wiążą się z wyżej wymienionymi, np. w wymiarze społecznym odnoszą się do kwestii braku szans do osiągnięcia lepszej pozycji dla siebie, czy „braku proporcji między tym co jednostka daje z siebie w społecznym podziale pracy, a tym co w zamian zyskuje”. Autor słusznie zauważa, że w przypadku specjalistycznych zawodów takich jak lekarz czy konstruktor mostów, stanowiska muszą być podparte odpowiednim wykształceniem i kwalifikacjami, więc w dostępie do określonych stanowisk nie może być mowy o równych szansach, szanse należałoby wyrównywać więc ewentualnie na poziomie edukacji. Wnuk-Lipinski zauważa jednak zależność pochodzenia społecznego, również od takich czynników jak zasoby ekonomiczne rodziców czy kapitał kulturowy (przekazywanie w rodzinie własnej wiedzy i kompetencji). Nierówności polityczne wiążą się z poczuciem deprywacji społecznej np. w ustrojach niedemokratycznych gdzie nie szanuje się wolności słowa i prym wiedzie sprawiedliwość „sułtańska”. Nierówności w wymiarze ekonomicznym dotyczą zarobków, dochodów i zamożności. Przykładem nierówności w wymiarze zarobkowym jest np. zbyt duży rozziew między zarobkami najwyższymi a najniższymi, podobnie z dochodami, które można rozpatrywać jeszcze pod kątem proporcjonalności nakładów w stosunku nagrody. Nierówności w wymiarze zamożności to przykładowo zamożność osiągana drogą dziedziczenia (bez nakładu własnego i pracy). Wymienione kategorie sprawiedliwości i nierówności skłaniają się ku różnym myślom politycznym, ideologiom, należy więc uznać rozwiązania zmierzające do zastosowania tych zasad sprawiedliwości, i eliminowania tych typów nierówności, które w myśl zasad demokratycznych są legitymizowane przez większość społeczeństwa.

1http://www.kasakobiet.ngo.org.pl/model_skandynawski.html

Tekst: D. Harvey, Neoliberalne państwo, [w:] Neoliberalizm. Historia katastrofy. KiW, Warszawa 2008, s. 90 – 122

Temat: Państwo neoliberalne. Liberalizm i neoliberalizm w teorii i praktyce.

Główną myślą w teorii państwa neoliberalnego jest oparcie całego systemu gospodarczego na wolnym rynku. Z kolei neoliberałowie zamierzają znieść podatki oraz nadać obywatelom szerokie prawa odnoszące się do własności prywatnej. Różnica między neoliberalizmem a liberalizmem jest taka, że zwolennicy omawianego modelu państwa skupiają się głównie na aspekcie ekonomicznym, i metodologicznym, bo wolność jednostce nadaje głównie wolny rynek. Liberałowie natomiast akcentują przede wszystkim wolność społeczną i kulturową, oraz kreatywność i indywidualizm jednostki, choć wolność gospodarcza jest dla nich równie ważna.1 W neoliberalizmie każdy sam decyduje czy i jak chce się leczyć, edukować itp., dlatego w myśl tej teorii, prywatne szpitale czy szkoły są kluczem do samorealizacji i rozwoju. „Osobisty sukces bądź porażka są interpretowane raczej jako miara własnych cnót przedsiębiorczych albo osobistych zaniedbań (…) niż jako efekt jakichś właściwości systemu”. Liberałowie uważają, że teoretycy i zwolennicy neoliberalizmu starają się narzucić konkretną filozofię myślenia, podczas gdy liberałowie na odmienne poglądy chcą wpływać poprzez akt refleksji – wartości. Neoliberalizm zmierza do monopolów, jest pozbawiony filozofii politycznej.2 Harvey pisze wprost o wyłanianiu się na rynku monopolu czy oligopolu, „w miarę jak silniejsze firmy wypierają z rynku słabsze”. Według liberała idea państwa zrodziła się dla jednostki, a nie jednostka dla państwa, nie akceptuje zatem neoliberalnej filozofii poświęcenia wolności w imię osiągnięcia wielkiego rozwoju. W liberalizmie musi istnieć państwo prawa równe dla wszystkich, a wolność ma korelować z odpowiedzialnością.3 Harvey natomiast podkreśla, że „trudno by było znaleźć choćby jedno, najbardziej fundamentalistyczne państwo, które by cały czas wiernie trzymało się neoliberalnej ortodoksji.” Dla neoliberałów demokracja jawić się może jako ustrój zagrażający prawom jednostki i ograniczający ich swobody, dlatego wg nich państwem powinno rządzić wąskie grono ekspertów i elit, a na demokrację może pozwolić sobie państwo posiadające silną klasę średnią i względny dostatek. W neoliberalizmie ma być silna konkurencja, dzięki której ceny są niższe, zostaje wyeliminowane ubóstwo, bowiem „przypływ unosi wszystkie łodzie”. Neoliberalizm faworyzuje określone klasy społeczne a siłę roboczą i środowisko przyrodnicze traktuje jako towary. Liberalizm natomiast jest bliższy ludziom, liczy się równość szans, zapewnienie opieki i edukacji najbardziej potrzebującym. „Równość, którą chce ustanowić liberał nie polega na tym, że wszyscy otrzymają te same rezultaty, lecz na tym, że wszyscy będą mieli te same szanse i możliwości kompetencji do otrzymania najlepszych rezultatów. W tym sensie świecka edukacja i dobry system zdrowotny będą zawsze czynnikami i punktami wyjścia do powstania warunków dostępu do lepszego życia.”4 Co ciekawe, neoliberalizm nie toleruje niewypłacalności na wielką skalę i w razie takiej sytuacji w instytucjach finansowych, dopuszcza się interwencji państwa, co rozmywa ortodoksję neoliberalną, która wręcz brzydzi się interwencjonizmem państwowym. O takich praktykach niewypłacalności inwestorów w USA pisze Harvey, odnosząc się do krachu kas oszczędnościowo- -pożyczkowych w latach 1987-88 („neoliberalne” rządy Reagana), za który zapłacili amerykańscy podatnicy. Przez kryzys wielkich państw cierpią też kraje Trzeciego Świata, bowiem zabiera się im „wartość dodatkową” dla ratowania międzynarodowych bankierów. Jak pisze Stiglitz: „Dziwny jest świat w którym biedne kraje koniec końców subsydiują najbogatszych”. Dla neoliberalnego rynku pracy najważniejsze są: „elastyczna specjalizacja i elastyczna akumulacja”, wiąże się to nierzadko z utratą świadczeń socjalnych i zabezpieczenia na rynku pracy, przez co „coraz szersze grupy społeczne narażone są na zubożenie”. Liberalizm natomiast kieruje się zasadami demokratycznymi i utylitarnymi, ceniąc zarówno ład i porządek prawny, bliski konserwatyzmowi. Oznacza to że w myśl realizowania w praktyce tej teorii nie dopuszcza do sytuacji by jedynie przedsiębiorczość lub jej brak – decydowała o tym kto jest zamożny a kto ubogi (w praktyce bywa jednak różnie).5 Wykazując te różnice, można dojść do wniosku że liberalizm jest powszechnie praktykowany, a państwo neoliberalne nie zaistniało w praktyce do tej pory mimo iz wiele państw nacechowanych jest różnymi wartościami neoliberalnymi. Państwo neoliberalne starano się wprowadzić w USA za czasów Reagana6, w Chile za sprawą grupy ekonomistów w rządzie Pinocheta, zwanych „Chicago Boys”, określeniem tym nawiązywali bowiem do chicagowskiej szkoły ekonomistów takich jak choćby Milton Friedman.7 Również Wielka Brytania po II wojnie światowej przekształacała się najpierw w państwo liberalne, by w okresie rządów Margaret Thatcher uzależnić wiele sektorów gospodarki od sił rynkowych, kładąc fundamenty pod państwo neoliberalne ale nie wprowadzając go całkowicie w myśl ideałów neoliberalnych teoretyków. Zarys neoliberalnej państwowości można by się doszukać też w Singapurze i kilku innych państwach azjatyckich. Istnieją zwolennicy i przeciwnicy wprowadzania w państwach pełnego neoliberalizmu, jednak dla wielu teoretyków ustrój ten jawi się jako utopia. Na koniec można zacytować słowa Harveya:„Redukcja pojęcia wolności do wolności przedsiębiorczości daje zielone światło wszystkim negatywnym wolnościom”.

1 http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5931
2 Tamże
3 Tamże
4 Tamże
5 Tamże
6 http://pl.wikipedia.org/wiki/Neoliberalizm
7 http://pl.wikipedia.org/wiki/Chicago_Boys

Tekst: J. Bartkowski, Wartości materialistyczne i postmaterialistyczne w Polsce w ujęciu porównawczym, [w:] Wartości polityka społeczeństwo. Wydawnictwo Scholar, Warszawa 2009, s. 33 – 47.

Temat: Źródła teorii i główne założenia Ingleharta.

Teoria Ingleharta opiera się m.in. na źródłach teoretycznych - hierarchii wartości potrzeb Maslova, w których wyróżniono kolejno potrzeby fizjologiczne, bezpieczenstwa, przynależności i miłości, prestiżu i uznania oraz potrzebę samoaktualizacji. Jednostka w momencie zaspokojenia potrzeb niższego rzędu, sięga po potrzeby wyższego rzędu ponieważ człowiek dąży do rozwoju. Drugie źródło teorii Ingleharta ma aspekt historyczny. Inglehart twierdzi że wartości kształtuja się w społecznym wychowaniu człowieka, wyróżniając wartości materialistyczne i postmaterialistyczne.Twierdzi tez że młode pokolenie lat 60-tych odrzuciło wartości materialistyczne, tak ważne dla starszego pokolenia. Według teorii omawianego filozofa, kluczowe w poszukiwaniu wartości były i są determinanty ekonomiczne i polityczne, czyli miejsce w hierarchii społecznej poniekąd decyduje o tym jakie wartości wysuwamy na pierwszy plan. Poczucie zagrożenia bezpieczeństwa, brak stabilizacji finansowej sprawia że jednostka skupia się na wartościach materialistycznych, potrzebach pierwotnych. W sytuacji relatywnego dobrobytu, kiedy podstawowe potrzeby mamy zapewnione, możemy skupiać się na wartościach postmaterialistycznych związanych z rozwojem. Te zmiany społeczne przedstawiające społeczeństwo poszukujące i skupiające się na nowych wartościach, znamionują zanik społeczeństwa tradycjonalistycznego, przemysłowego, hierarchicznego i religijnego. Społeczeństwo alternatywne odrzuca pieniądz, gromadzenie dóbr czy pracę dla samego zarobku. „Wartości postmaterialistyczne to odrzucenie idei postępu i modernizacji jako wzorca życiowego – aktywności ekonomicznej jako celu egzystencji, motywu osiągnięć w życiu i bezpieczeństwa jednostkowego i zbiorowego jako celu polityki.” Odejście od tradycyjnych wartości pociąga za sobą takie skutki jak odrzucenie autorytetów i skupienie się na nonkonformizmie, indywidualizmie i ogólnie cechuje taką jednostkę liberalna postawa w życiu zbiorowym. Dla zwolenników wartości postmaterialistycznych prawa wolnościowe zyskują przewagę nad religijnymi nakazami. W sferze polityki społeczeństwo takie skupia się na zagadnieniach ochrony środowiska, walce o większa tolerancję społeczną i polityczną, prawach człowieka i równości między narodami. Obecnie obserwujemy powrót spoleczeństw do wartości materialistycznych w dobie konsumpcjonizmu i rozwoju nowych technologii, więc teoria Ingleharta w praktyce traci na znaczeniu. Inglehart dostrzega jednak takie procesy w krajach w których istotne są czynniki kulturowe tj religia czy wspólna przynależność do wspólnoty historycznej losów. Do kręgów tychże państw zalicza się przede wszystkim kraje postkomunistyczne takie jak Polska gdzie wg badań przeprowadzonych w 2000 roku, ludzie wyrażaja pragnienie zahamowanie wzrostu cen, wyżej też ceni się ład i porządek aniżeli wolność słowa.

Tekst: E. Wnuk-Lipiński, Kultura polityczna a jakość demokracji, [w:] Socjologia życia publicznego. Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2008, s. 33 – 47.

Temat: Kapitał społeczny a kultura polityczna

Kultura polityczna jest częścią składowa kultury obywatelskiej i składają się na nią – realizowanie biernego i czynnego prawa wyborczego, udział w demonstracjach, pisanie petycji itp. Na kulturę polityczna składa się całokształt indywidualnych postaw oraz orientacji politycznych. Jednostka „wyposażona” jest w różne „kapitały” a Bourdieu wyróznia cztery typy kapitałów: ekonomiczny, kulturowy, społeczny, symboliczny. Kapitał ekonomiczny to nic innego jak stan posiadania czy poziom zamożności obywatela. Kapitał kulturowy to przede wszystkim poziom wykształcenia i wiąże się z kompetencjami poznawczymi jednostki. Kapitał społeczny z kolei to sieć stosunków społecznych, zarówno formalnych jak i nieformalnych, przynależność do danego środowiska i znajomości osobiste. Ostatni rodzaj kapitału społecznego – kapitał symboliczny „jest umiejętnością konwersji kapitału kulturowego lub społecznego w kapitał ekonomiczny, czyli w profity materialne”. Na koncepcję kapitału społecznego składają się zobowiązania wobec grupy, zaufanie, normy i sankcje. W powiązaniu z kulturą polityczną, kapitał społeczny ma charakter dwuznaczny. Współpraca, zaufanie i żywe relacje społeczne dają podstawy kultywowania cnót obywatelskich a także wzrasta poziom kultury politycznej. Relacje takie zachodzą w grupach które izolują się od większej wspólnoty i mamy tu do czynienia z tzw. „amoralnym kolektywizmem”. Relacje z otoczeniem zewnętrznym, obcym mogą cechować się nieufnościa, wrogością a nawet zachowaniami agresywnymi. Putnam podzielił omawiane zbiorowości społeczne na dwie kategorie – stowarzyszenia integrujące się z otoczeniem zewnętrznym i stowarzyszenia izolujące się od takiego otoczenia ale mocno zintegrowane wewnątrz swojej grupy. Pierwsze z wymienionych są gotowe do współpracy z szerszą wspólnotą, a te drugie separują się od innych tworząc tzw nisze w której pozytywnymi emocjami zaufaniem obdarzają jedynie członków swojej grupy. Społeczności „otwarte” wpływają pozytywnie na jakośc demokracji, natomiast „zamknięte” wręcz przeciwnie. Jeżeli w społeczeństwie dominują grupy „zamknięte” to i kultura polityczna będzie niższa, natomiast gdy proporcje są odwrotne – więcej jest grup „otwartych” aniżeli „zamkniętych” to jest wielce prawdopodobne że powstanie korzystniejszy klimat współpracy, bazujący na zaufaniu i minimalizujący partykularne interesy jednostek, które częściej działają na rzecz i w interesie szerszej społeczności.

Tekst: M. Grabowska, T. Szawiel, Demokracja, [w:] Budowanie demokracji. Wydawnictwo PWN, 2003, s. 72 – 127.

Temat: Komunitaryzm i teledemokracja

Komunitaryzm jest formą demokracji która opowiada się za rządami w których w sposób bezpośredni uczestniczą obywatele. Krytykuje w demokrecjach liberalnych zarówno indywidualizm społeczny jaki i polityczne upartyjnienie. Filozofia komunitaryzmu bazuje na demokracji uczestniczącej w której za pomocą referendum obywatele mogą decydować o sprawach naprawdę ważnych dla polityki społecznej i państwowej. W tej demokracji bardzo wazne są wspólne inicjatywy obywatelskie, ruchy społeczne, działalnośc w samorzadach lokalnych i w miejscach pracy czy w grupach interesu. Ten rodzaj demokracji przywiązuje rówież dużą wagę do rodziny, wychowania moralnego i obywatelskiego w szkołach, redystrybucji dochodów oraz wszystkich innych form demokracji bezpośredniej które skupiałyby się na rozwiązywaniu wspólnych problemów. Ważne oczywiście są prawa człowieka, tolerancja i instytucje charakterystycznie dla liberalnej demokracji, ale z zachowaniem pewnych ograniczeń na płaszczyźnie politycznej, moralnej i filozoficznej. Zwolennicy teorii komunitaryzmu twierdzą że indywidualizm bliższy liberalnej demokracji „podmywa” cnoty obywatelskie. Biurokracja i kapitalizm zniechęca obywateli do działania na rzecz osiągania wspólnych korzyści, ponieważ muszą się koncentrować na zabezpieczaniu własnego interesu, co prowadzi do zachowań egoistycznych i bierności, a w konsekwencji do przyzwolenia na rządy elit. Indywidualizm w myśl teorii komunitaryzmu uwalnia nas od odpowiedzialności i zobowiązań wobec róznych grup, ale sprawia że jednostka jest słaba, samotna i pozbawiona tożsamości którą buduje się przystosowując do grupy, wspólnoty, społecznosci. Wspólne działanie nie wyklucza również samorealizacji celów autonomicznej jednostki, ale zasady moralne w liberalizmie bywają dla komunitarystów zbyt abstrakcyjne i w konkretnych sytuacjach mogą być nie do zaakceptowania. „Partykularna społeczność wspólnego horyzontu moralnego i cnót obywatelskich stanowi odpowiedź na dezorientację, bezsens i alienację będące pochodnymi nowoczesności.” Krytyka tej formy demokracji sprowadza się przede wszystkim do problemu zagrożenia prywatności, podważając również racjonalność prowadzonej w tej formie polityki. Inną formą demokracji bezpośredniej, bazującej na technologicznych zdobyczach naszej cywilizacji - jest teledemokracja. Jest ona w pewnym sensie rozwiniętą forma komunitaryzmu ale dostosowaną do naszych czasów, do społeczeństwa żyjacego w dobie komputerów i internetu. Należy jednak rożróznić komunitaryzm i teledemokrację, nie tylko mając na względzie środki prowadzące do bezpośredniego działania ale również ich konsekwencje. Obywatele oddaleni od siebie przestrzennie mogą co prawda zrzeszać się poprzez sieć internetową i podejmowac wspólne inicjatywy, ale są czasami jednak bliżej siebie „duchem” niż „ciałem”. Teledemokracja miałaby jednak pozwolić na to by każdy obywatel poprzez powszechny dostęp do internetu w każdym gospodarstwie domowym, mógł poczuć „bliskość” wspólnych celów i idei przyświęcających innym ludziom, oraz dołączyć do wirtualnej wspólnoty. Komputer dałby możliwośc głosowania przez internet np. nad projektami legislacyjnymi. „Powszechne głosowania mogłyby odbywać się nawet częściej niż w starożytnych Atenach, a prostota i łatwośc głosowania w domu zwiększyłaby poziom partycypacji”. Krytycy twierdzą że w takim modelu demokracji trudno odpowiedziec sobie na pytanie kto by formułował pytania i kto miałby prawo je zadać. Przeciwnicy powątpiewają również w kompetencje wyborców, gdyż pewne decyzje wymagają odpowiedniej wiedzy i kwalifikacji. Zarówno teledemokracja jak i sam komunitaryzm posiadają walor edukacyjny ucząc obywatela aktywności społecznej, pozostawiając nam jednak wciąz pytania do jakiego stopnia przeciętny obywatel powinien mieć wpływ na losy państwa i decyzje rządowe np. w sytuacjach nagłych wymagających szybkich decyzji – jak klęski żywiołowe czy wojna, a także profesji wymagających odpowiedniego wykształcenia do zrozumienia i wyeliminowania problemu.

Brak komentarzy: