środa, 23 stycznia 2013

Anarchokapitalizm

„Cała atmosfera kapitalizmu powoduje, iż egoizm jest ludziom szczepiony w ciągu całego życia, począwszy od dzieciństwa, szczepiony przez wychowanie i warunki społeczne, przez konkurencję, przez ciężką walkę o chleb, przez panowanie pieniędzy, przez cały system niewoli. Jest to ogromna hodowla i szkoła egoizmu.” Edward Abramowski
Myślę że te słowa najdobitniej przedstawiają rzeczywistośc w której budzimy się każdego dnia, w której żyjemy i w której upodleni zdychamy jak psy. Dzisiejszy kapitalizm uczy nas chamstwa i podłości, dążenie do satysfakcji i materialnej zdobyczy w sposób wręcz podręcznikowy. Z czystej ciekawości kupiłem książkę "Zakazana retoryka" Glorii Beck, w której jawnie, bezpardonowo autorka uczy w jaki sposób zmanipulować swojego wroga, rywala zawodowego, przeciwnika. Językiem bezwzględnego przedsiębiorcy namiętnie, bardzo dokładnie, opisuje czułe punkty ludzkiej psychiki które można wykorzystać do zinstrumentalizowania człowieka - dokonania na nim psychicznej zbrodni. Jasne że takie "podręczniki" to tanie banały które obok Harlequinów i kolorowych kalendarzy, świetnie się sprzedają w księgarni. Jest czym karmić ludzką próżność, potrzebę pustych wrażeń i sensacji. Nie zmienia też faktu to, że po trzech głębszych taką książkę i ja bym napisał, oczywiście uboższą stylistycznie czy praktycznie z pominięciem języka ezopowego, który jakby nie było, nawet grafomana podnosi wyżej i daje wrażenie intelektualnej wirtuozerii. Chociaż swoją drogą sam siebie uważam za grafomana, który bez odpowiedniego warsztatu i wiedzy, podejmuje się próby dotknięcia trudnego tematu. No ale w końcu człowiek najwięcej się uczy idąc na przekór wszystkiemu pod prąd... zresztą nie istotne, wróćmy do meritum. W sumie łatwo przyszyć drugiemu łatkę, powiedzieć że jesteśmy zdegenerowani, ze brak nam perspektyw, że wszystko co robimy, to tylko w hedonistyczny i interesowny sposób, bo sam mam dość tego narzekania i narzekania, ale z drugiej strony, żeby zostać indywidualistą i charyzmatycznym ekstrawertykiem, szanowanym, kochanym, który ostentacyjnie ucieka do lasu, w poczuciu spełnienia na łonie natury, przeżywając katharsis duszy w "cichej refleksji" po to by jedynie zabłysnąć swoim bogatym wnętrzem, które to właściwie jest próżne i bezrefleksyjne. Oczywiście nie piszę że każdy taki jest, bo są ludzie wrażliwi na piękno natury, na kulturę, na ludzką krzywdę etc. etc., ale większość zapomina że prawdziwy altruizm, mieści się poza sceną i światłami reflektorów i z całą pewnością ie zalicza się do niego filantropia, która jest jedynie wymysłem liberałów, tych liberałów mających jeszcze odrobinę współczucia. Julian Tuwim ładnie zdefiniował tą "dobroczynność" pisząc że: „Filantrop to człowiek, który publicznie zwraca bliźniemu drobną cząstkę tego, co mu ukradł prywatnie”. Strasznie lubię ten cytat, jest z tych ripost w stylu: "pięścią w twarz". Wierzymy w to w co wygodnie jest nam wierzyć, bo przecież ktoś coś niby zdobył ciężką pracą... Bądźmy szczerzy, nikt nie jest do końca uczciwy, przecież przedsiębiorca żeby się utrzymać na powierzchni oceanicznego rynku łez, potu, krwi, musi być przedsiębiorczy - czyli z polskiego na nasze, łgać, oszukiwać, kraśc, stosować kruczki prawne, wyzyskiwać tych którzy nie mają prawa głosu, bo wylecą na bruk - w końcu rynek jest elastyczny i zawsze sobie znajdzie "lepszego" pracownika. Gazety, tv, internet... Prezydent był wczoraj na grzybach, jego zona lubi białe stringi w zielone kropeczki, a syn Wałęsy po wypadku na motocyklu, zostanie odznaczony Orderem Orła Białego, za jego heroiczną walkę o życie, bo w końcu nasz katastrofizm, ta smoleńska przypadłość, to nic innego jak honorowe owijanie w złotą bibułkę zwykłego gówna. Oczywiście daję się ponieść fantazji i emocjom parafrazując Teleplotki, ale przecież ktoś się tym żywi i ktos na tym szajsie zarabia grube pieniądze. Dbanie o styl zarazem pomijając rzeczowość... taaak - jebany sofistyczno-humanistyczny bełkot, gdzie prędzej dostrzegą barana i byka w zdaniu, zamiast istoty treści. Bardzo mnie śmieszą inwektywy neoliberalne, zrzucanie całej winy na podatki, obrzucanie welfare state błotem - systemu który w Skandynawii świetnie się sprawdza... tam są wysokie podatki, opieka socjalna na wysokim poziomie, mimo to każdy internetowy koliber, wierny czytelnik wikipedii powie że "tam właściwie gospodarka jest liberalna", a w Polsce to oczywiście jest źle bo jest socjalizm. Proszę bardzo - w Polsce mamy tylko dwie stawki podatkowe, bardzo niskie zasiłki, zwłaszcza dla samotnych matek czy osób niepełnosprawnych (ach no nie można zapomnieć o zakładach pracy które zatrudniają tylko zdrowych-niepełnosprawnych, nie masz układów albo kasy czy sprytu, to nie dostaniesz grupy inwalidzkiej - a to w pewnych branżach warunek do zatrudnienia, bo pracodawca dostaje kasę za zatrudnianie osoby niepełnosprawnej i tworzą się takie kruczki, fikcyjne choroby, a zdrowi blokują mozliwość uzyskania renty czy pracy przez naprawdę niepełnosprawną osobę). Co jeszcze mamy? A prywatne kliniki, coraz więcej prywatnych szkół w stylu "matura w 5 minut", ciągła prywatyzacja, postępująca, wręcz pełzająca, no i jak bezczelnie ktoś taki może głosić że w Polsce nie ma kapitalizmu! Ale wystarczy poczytać coś o modelu skandynawskim by odnieśc wrażenie że socjaldemokracja to jednak nie PRL, tylko niestety bardzo słaba na polskiej scenie politycznej, gdzie prawdziwa lewica - PPP - nie dostała się do sejmu, a cała reszta to marni uzurpatorzy i lewica tylko z nazwy. Trudno forsować zdanie "Uważam rze", "Rzeczpospolitej", TVN-u, TVP, Ziemkiewicza, UPR-owców, Prawicy RP, PO czy PiSu, skoro lewica nie ma zaplecza intelektualnego w mediach, w czołowych partiach w parlamencie (no, powiedzmy Palikot trochę tej śmietanki zebrał, ale co z tego skoro raz ubiera kubraczek liberała raz socjaldemokraty a" nasamwpierw" mohera z Ozonu. Dzisiejsze społeczeństwo to ludzie sukcesy w stylu yuppies wyniesieni na złotych platformach gdzie rosną drzewa baobabu, są hotele pięciogwiazdkowe, złote rolexy, porsche i laski z marokańską choreografią w stylu bunga bunga - no i z drugiej strony ten "plebs" (uoe, bleeee) który te złote grube stalowe platformy utrzymuje na rękach siłą własnych mięśni. Mentalność pierdolonej "szlachty", wśród której nikt nawet nie myśli że może być kimś innym, niż przedsiębiorcą siedzącym na wygodnym foteliku ciepłego biura z laptopkiem. Ciekawe jak to się dzieje że w Brazylii socjalista Lula tworząc egalitarną gospodarkę wyciąga naród z długów, spada (zresztą jeden z najwyższych) wskaźnik Ginniego - mierzący rozwarstwienie społeczne? Jednak kraje łacińskie, mają w sobie więcej emocji (w końcu te wszystkie serenady, amory, temperament i - tu powiem - o zgrozo! - opery mydlane), więcej wrażliwości i współczucia, ale oczywiście nie ma to jak demonizowanie i straszenie amerykańskich dzieci Gargamelem z Wenezueli. Indoktrynacja dosięga już wszystkich sfer życia, i dzieje się to na taka skalę że biznesmeni i politycy nie robią tego własnymi rękoma, a literatura krytykująca "krwiożerczy neoliberalizm" jest skutecznie wypierana i chowana w kąt antykwariatu (na szczęście allegro chce zarabiać nawet na rzeczach które otwierają oczy na monopol korporacji i technokratów promujacych pseudorozwój częściej niż naukowe zdobycze cywilizacyjne). Projekt Balcerowicza jest jak narkotyk który wlewa lekarz do strzykawki sugerując że jest to lek na ożywienie postkomunistycznego trupa, a tymczasem zamiast leczyć odurza jeszcze bardziej, przejście z jednego radykalizmu w drugi, ze stanu wyciszającego ogłupienia w stan sztucznie dożylnie podanej dawki euforii. Hurra, cieszmy się! A jutro Mikołajki, obdarujmy się prezentami, póxniej gwiazdka, dzień z pełną miską, dzień bez spalin, dzien bez papierosa, dzień bez przekleństw, dzien bez wydawania pieniędzy... ehh ma się ten kalendarz świąt nietypowych! autor: ja, źródła: Jane Hardy "Nowy polski kapitalizm", Forum MS, własne

Brak komentarzy: